Może Franciszek sam udzieli sakramentu małżeństwa transseksualiście? Albo przynajmniej nie będzie temu przeszkadzał?

transgender[1]Papież Franciszek przyjął hiszpańskiego transseksualistę, który w ubiegłym roku napisał do niego list, żaląc się, że po zmianie płci został odrzucony przez swoją wspólnotę parafialną w mieście Plasencia, do której należy od dziecka. Transseksualista był u Franciszka ze swoją narzeczoną, z którą zamierza się żenić.

Dokładniej piszą o tym miedzy innymi na Deon.pl oraz na Frondzie.

Czy Franciszek upomniał transseksualistę, tak jak Jezus upominał grzeszników? Czy powiedział: „idź i nie grzesz więcej„, wskazując mu by porzucił grzeszny styl życia i przyjął swój krzyż? Wątpliwe.

Po spotkaniu z papieżem transseksualista powiedział natomiast dziennikarzom, że jego dusza zaznała pokoju. A my pytamy: jakiego pokoju? Bożego pokoju? Jeśli nie porzucił swojego życia, a zaznał pokoju i nie został odwiedziony od swojego postępowania, to czy był to Boży pokój? Wszystko wskazuje na to, że grzech został na spotkaniu z Franciszkiem tylko przyklepany.

A może Franciszek sam im udzieli sakramentu małżeństwa albo da na to swoją zgodę i papieskie błogosławieństwo? A może udzieli im też Komunii Św., bo przecież Bóg jest Miłosierny?

13 uwag do wpisu “Może Franciszek sam udzieli sakramentu małżeństwa transseksualiście? Albo przynajmniej nie będzie temu przeszkadzał?

  1. Franciszek zmieni całkowicie spojrzenie na grzech. To już widać. On celowo dzwoni do ludzi – lub ich przyjmuje – w sytuacjach, które kościół dzisiejszy JESZCZE określa GRZECHEM, po to, aby nam pokazać, że on Franciszek nie uznaje tego za grzech.

    Tak już zadzwonił do geja we Francji w tamtym roku; zadzwonił do rozwódki w Argentynie, żyjącej w drugim związku i nakazał jej przyjmować Komunię Świętą, bo według niego, ona jest bez grzechu; a teraz przyjął tego transeksualistę…

    Niedługo będziemy wszyscy w wielkim popłochu, bo idąc tą linią – ROZWIĄZAŃ PASTORALNYCH – odsuniemy dogmę na pobocze i ekscytować będziemy się w kościele tym, za co do niedawna kościół nauczal, że grozi nam piekło…

    Jest to IGRANIE SOBIE ZE ZBAWIENIA WIECZNEGO LUDZI… i jaką tragedią jest to, że taka postwa wychodzi z prosto z Tronu Piotra…

    KTO DAŁ FRANCISZKOWI PRAWO DO BAWIENIA SIĘ W PANA BOGA?

    Polubienie

  2. Witaj Pina Colada! Nie chcę się spierać z Tobą, bo masz w zupełności rację. Nikt nigdy nie daje nikomu prawa do bawienia się w Pana Boga, ale w tym przypadku, opisywanym już na setkach stron internetowych jest jedna pułapka. I chciałabym o niej napisać.

    Dario di Zapievizzi , 27 Styczeń 2015 at 01:05 napisał: „Nie transeksualista, tylko transseksualistka !!! Ten osobnik został poczęty jako kobieta i dla Boga to zawsze będzie kobieta, niezależnie co by sobie uciął albo przyszył. Podświadomie przyjmujemy język modernistów.”

    Otóż zdanie to może być nieprawdziwe, a cała sprawa może być sprytnie przez media wykorzystana do podjudzania katolików przeciwko sobie, do przypisania papieżowi Franciszkowi słów, że niektóre grzechy już się nie liczą i na tej podstawie rozgrzeszania się samemu z własnych.
    Napiszę teraz dlaczego czytelnik Dario może nie mieć racji. Jest takie kalectwo genetyczne, o którym się wstydliwie milczy.
    Podaję teraz cytat ze strony „terMedia”, a zaraz potem najbardziej rzetelny opis ze strony „Idziemy”:

    „Deficyt 5-alfa-reduktazy typu 2 powoduje feminizację zewnętrznych narządów płciowych u płci męskiej, a u kobiet wiąże się z opóźnieniem menarche i słabszym owłosieniem ciała. Istnieją odizolowane regiony, jak na Dominikanie, w których częstość schorzenia w populacji jest tak znaczna, że osoby dotknięte deficytem 5-alfa-reduktazy tworzą „trzecią płeć”.
    W pracy dokonano przeglądu aktualnej wiedzy na temat patogenezy, diagnostyki i leczenia deficytu 5-alfa-reduktazy. Omówiono różnorodność fenotypową „chłopców” dotkniętych zespołem i wynikające z niej problemy diagnostyczne. Zwrócono uwagę na trudności z właściwym wyborem leczenia, zależnym od identyfikacji z określoną płcią i wyglądu zewnętrznych narządów płciowych oraz wynikające z tego problemy psychologiczne.
    Deficyt 5-alfa-reduktazy typu 2 jest stosunkowo niedawno poznaną jednostką chorobową. Konieczne są badania prowadzące do poprawy diagnostyki i doskonalenia metod leczniczych u pacjentów z zespołem.”

    „Urodził się jako dziewczynka w dobrze sytuowanej, katolickiej rodzinie, utrzymującej bliskie więzi z Kościołem, która na wigilię do domu zapraszała ubogich. Od dziecka był praktykującą katoliczką. A jednocześnie chciał być chłopcem i nienawidził swego żeńskiego ciała, co nasiliło się w okresie dojrzewania. Obiecał jednak matce, że nie dokona operacji zmiany płci za jej życia. (…)”

    Porównując te dwa cytaty wyciągam wniosek, że człowiek ten mógłby być obciążony właśnie takim deficytem 5-alfa reduktazy, czyli jak najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem, godnym pomocy. I myślę, że trzeba dla sprawiedliwości to napisać, aby czytelnicy wiedzieli, że takie przypadki się zdarzają. Niewiedza bowiem w tym przypadku przyczynia się do szerzenia ideologii Gender na zasadzie – jeśli istnieją schizofrenicy, to schizofrenia jest normą i czymś pożądanym.

    Może napiszę jeszcze skąd u mnie tak zaawansowana wiedza w tym kierunku.
    Jestem hodowcą kóz i u nierogatych kóz często zdarzają się podobne zaburzenia rozwojowe. Rodzi się kózka, która początkowo niczym się nie różni od innych kózek. Człowiek się cieszy, że powiększy się mu stado. Niestety mniej więcej po roku okazuje się, że koza zamiast mieć ruję, jak inne kozy, zachowuje się jak kozioł, gulgocze, próbuje skakać po innych kozach, rośnie jej broda. I to są jedyne objawy, że tak naprawdę genetycznie jest kozłem. Po uboju okazuje się, że miała jądra, a nie jajniki. A narządy płciowe zewnętrzne były przecież jak u samicy. To samo niestety mają też ludzie. I muszą być niestety bardzo nieszczęśliwi. Chyba przyznasz mi rację. Bardzo nie chciałam, żeby mi się takie dziecko urodziło, a jak pisze powyżej, w Dominikanie zwanej dawniej Hispaniolą, takie przypadki się zdarzają dość często. I zwróć uwagę, że ów nieszczęśnik jest Hiszpanem, a Dominikana była kiedyś hiszpańską kolonią, stąd pewnie ten błąd genetyczny u niego.

    Myślę, że warto o tym wszystkim wiedzieć, aby nie dać się zmanipulować.
    Judyta

    Polubienie

    • Nie wiemy, czy ów transseksualista / transseksualistka była dotknięta taką chorobą. Źródła nic na ten temat nie mówią. Jeżeli są jakieś trudne przypadki chorobowe, wymagają one przede wszystkim najpierw zbadania i jasności. Przyjmowanie na specjalną audiencję osoby bez przejrzystego komunikatu, że chodzi o szczególną chorobę, sprzyja tylko grzesznej kulturze LGBT. Problem w przypadku Franciszka jest też zasadniczo taki, że nie jest to odizolowany przypadek – Franciszek co najmniej w kilku innych wypowiedziach i działaniach sprzyja kulturze grzechu – nigdy jasno nie powie, co jest grzechem, a co nie jest. Może zamiast bawić się w niejasne w przesłaniu audiencje wygłosiłby porządną homilię lub konferencję albo polecił wydanie dokumentu na temat grzeszności czynów homoseksualnych i propagowaniu ideologii gender, poświęcając jeden podpunkt szczególnym przypadkom chorobowym? Zamieszanie postępuje… Nie nasza wina, jeśli ten człowiek jest dotknięty taką choroba, nie wina mediów, ale to brak jasnego przekazu z Watykanu.

      Polubienie

  3. @Judyta, dziękuję za takie naświetlenie sprawy. Tak ta sprawa jest złożona i skomplikowana, też z jeszcze innego powodu. Znam osobiście dwa przypadki ludzi, którzy będąc fizycznie prawidłowo rozwinięci jako swoja płeć z urodzenia, w swoim przekonaniu twierdzili, że mają duszę i osobowość płci przeciwnej…

    Jedna z tych osób jest już trans… Kobieta zoperowała się i przeszła terapię hormonalną, aby być mężczyzną, a następnie przyjęłą na siebie orientację homoseksualną….

    Nie będą za nikogo decydować i osądzać dlaczego tak się dzieje. Ale brak akceptacji własnej płci najczęściej ma swoją przyczynę we wczesnym dzieciństwie, kiedy chłopczyk czy dziewczynka uczą się akceptować swoje ciało i swoja płeć.

    Tam gdzie zaistniał najczęściej grzech (wykorzystania seksualnego nieletnich) istnieje wielkie prawdopodobieństwo, psychicznego odrzucenia swojego ciała i osobowości. Czasami też wychowanie w rodzinie, gdzie istnieje pogarda i przeklinanie wobec danej płci, może wytworzyć poczucie odrzucenia siebie jako posiadającego tę nic nie wartą płeć.

    Czasami są to sprawy podświadome, bo i dzieci nie potrafią nieraz zrozumieć co się z nimi dzieje, jak są wykorzystane, bo są na to zbyt młode.

    Jednak istnieje też MODA na pozostanie Trans, szczególnie w środowiskach homoseksualnych i to właśnie jest niebezpieczne.

    Jak Bernard Teolog wyjaśnił, z czym ja się zgadzam, katolicki papież poza dawaniem sygnałów i zachęcaniem do takiego czy innego stylu życia MA ŚWIĘTY OBOWIĄZEK PRZED BOGIEM NAŚWIETLIĆ TE SPRAWY W DUCHU EWANGELII – jeżeli tego nie robi, to poprostu zachęca do grzechu narażając dusze innych na potępienie wieczne.

    Polubienie

    • Oczywiście, że skłonności homoseksualne czy zaburzenia płciowe to nieszczęście. Tak samo skłonności pedofilskie czy kazirodcze. Ale nie pozwalamy pedofilowi czy kazirodcy iść za swym popędem. Ale każdy katolik może wybrać celibat i wstrzemięźliwość seksualną jako drogę swojego życia. Bezżenność dla Królestwa Bożego to droga świętego Pawła. Patrzcie: rozdział VII Listu do Koryntian pierwszego. Bóg nie zsyła więcej niż jesteśmy w stanie znieść (1 Kor 10,13). „Wszytko mi wolno, ale nie wszytko pożyteczno. Wszytko mi wolno, ale nie wszytko buduje” (1 Kor 10,23). A Bóg wszelkiej łaski, który nas powołał do wiecznej chwały w Chrystusie Jezusie, gdy przyjmiemy nasze tymczasowe cierpienie, udoskonali nas na wieczność. (1 P 5,6-10) Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen

      Polubienie

      • @InnaEwangelio, celibat jest dla tych co go POJMUJĄ !!! To jest bardzo wzniosły cel, jeżeli ktoś tego chce i to potrafi. Znam wielu ludzi, których rozwiązałość seksualna doprowadziła do uzależnienia się od różnego rodzaju seksu i nie tylko, że nie potrafią z tego wyjść ( TO TEŻ JEST NAŁÓG!!!), ale dla nich celibat jest poza sferą ich pojmowania. Zrozumieć wartość celibatu to wielka łaska. Większość ludzi jej nie posiada, bo jej sobie nie ceni i o nią się nie modli. Nie chcą celiabtu i uznają go – za Freudem – za zaprzeczenie swojej naturze, które prowadzi do zaburzeń psychicznych. To jest bardzo skomplikowany temat.

        Celibat jest generalnie nie chciany, a jeszcze mniej jest zrozumiany.

        Polubienie

      • Specjalnie podkreśliłem: celibat i wstrzemięźliwość seksualną. Bo to nie to samo. Celibat oznacza bezżeństwo. Można być w celibacie (bez żony) i nie zachowywać wstrzemięźliwości seksualnej. I można być w małżeństwie i dobrowolnie zachowywać wstrzemięźliwość seksualną – św. Jadwiga Śląska i Henryk Brodaty oraz białe małżeństwo Kingi i księcia Bolesława itd. Ten komentarz jest tylko po to, żeby wyjaśnić (gdyby ktoś komentarze przeczytał), że to nie to samo: celibat to brak małżonka, a nie powstrzymywanie się od współżycia. Dla jasności. A teraz odpowiadam: Zgadzam się, nie jest to droga dla wszystkich. Dlatego powoływałem się na list Apostoła Pawła, który mówi, po co i dla kogo jest małżeństwo. Masz męża, bądź dobrą żoną, masz żonę, bądź dobrym mężem, przyjmijcie potomstwo i wychowajcie je jak najlepiej. Ale małżeństwo to też nie jest droga dla wszystkich. Współżycie płciowe też nie jest dla wszystkich, bo jest ono dopuszczalne tylko w małżeństwie. Niektórzy mają zadanie przyjąć na siebie ciężar większy niż inni. A każdy ma dźwigać swój krzyż. A Bóg nie nakłada na nas ciężarów większych niż jesteśmy z Jego łaską zdolni wytrzymać. To wszystko mówię w kontekście: „Przyjmowania orientacji seksualnej” i poszukiwania ról seksualnych, związków, „małżeństw” przez osoby z zaburzeniami. Ludziom się zbyt często wmawia, że mają na tym świecie poszukiwać spełnienia, szczęścia, „realizować się”, poszukiwać tego, co lubią, z czym czują się dobrze, tego tylko szukać. Źle ci ze swoją żoną, zmień żonę, źle ci ze swoim mężem, spróbuj seksu z kobietą, może będziesz szczęśliwsza jako lesbijka, źle ci ze swoją płcią, zmień płeć – to jest… satanizm… Satanizm zaczyna się od „bądźmy jak Bóg”, sami decydujmy, co jest dla nas dobre, a co złe.

        Polubienie

    • Witaj! Oczywiście, że papież MA ŚWIĘTY OBOWIĄZEK PRZED BOGIEM NAŚWIETLIĆ W DUCHU EWANGELII wszystko, co teraz się dzieje, całą tę WALKĘ z Bogiem, jaka jest obecnie prowadzona. Ale chyba po prostu nie chce, bo z pewnością jest po przeciwnej stronie barykady, niż jako papież powinien być.
      A bezpardonowa walka z Bogiem zaczęła się gdzieś przed XIX wiekiem. Nie będę tu opisywać początków powstania masonerii, można o tym poczytać w opracowaniach Henryka Pająka. Faktem jest, że to kryzysy ekonomiczne wywołane z premedytacją przez masonerię, doprowadziły do powstania dewiacji seksualnych. Taki miały zresztą cel.
      Gdy kobiety zmuszone biedą poszły do pracy zaburzony został rozwój psychiczny ich dzieci. Chłopcy pozbawieni obecności matki podświadomie zaczęli przyjmować role kobiece. To tak pokrótce o powstaniu homoseksualizmu. Potem wiadomo, zgorszenie pociąga zgorszenie. Zamiast szukać pomocy w Bogu, człowiek się usprawiedliwia, twierdząc, że to norma.
      Masoneria doprowadziła też do rozwoju i gloryfikacji rewolucji seksualnej. Wszystko po to, aby szatan mógł opanowywać coraz więcej dusz.
      Wszystkie tak zwane „marsze równości” są organizowane na zasadzie, że na przedzie pchane są wózki z inwalidami, aby działać na podświadomość społeczeństwa: „Bo jak to, atakujecie bezbronnych inwalidów? Przecież oni powinni mieć takie same prawa, są taką samą mniejszością, jak my!”
      I niestety, w tej sytuacji z papieżem i owym transseksualistą, papież postąpił podobnie. Posłużył się, jak myślę, nieszczęśliwym człowiekiem, aby ukryć prawdziwe swe cele, co stawia go w jeszcze gorszym świetle. Bo tak naprawdę, gdyby chciał pomóc mu, to zapewne miałby możliwość udzielić mu ślubu bez rozgłosu i zapewne nawet miałby środki pieniężne, by wysłać go bez rozgłosu wraz z żoną gdzieś, gdzie nikt by o nim nie wiedział i gdzie człowiek ten miałby szansę w szczęściu spędzić resztę swego życia.
      Co natomiast robić, aby przeciwdziałać takim zgorszeniom i takim dewiacjom? Mój mąż jest zdania, że jak ludziom z gangreną nogi jedynym ratunkiem jest obcięcie nogi, tak powinno się pedofilii i homoseksualistów kastrować. Mnie się to jednak nie wydaje logiczne. Bo kto by to niby miał robić? Dopiero podniósł by się krzyk tych środowisk.
      Mnie się wydaje, że trzeba tu podjąć duchową walkę. Orężem w tej walce powinna być modlitwa i cierpienie ofiarowane Bogu w intencji papieża i Kościoła. Myślę, że innego sposobu nie ma.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

  4. @Judyta, to twój mąż i mój by się do siebie nadali! On ma identyczną opinię. W Ewangelii los Sodomy i Gomorry jest jednoznaczny, a to był wyrok Boga, a Bóg się nie myli. Dlatego jest skandalem, aby papież dokonywał samowoli wobec jawnych decyzji Boga.

    Znam kilku gejów i lesbijki, i zgadza się to doskonale z tym co powyżej napisał @InnaEwangelia, TO JEST WYBÓR… Nie wierzę, bo nie mam do tego żadnych podstaw, że ktoś rodzi się gejem, ale wierzę, że chce nim być ze swojej wolnej i nieprzymuszonej woli. Koleżanka mojej córki, po nieudanym małżeństwie i posiadając kilkuletnią córeczkę, obecnie wybrała lesbijski styl życia, bo mężczyźni ją rozczarowali i zranili.

    Papież, który chce przygarnąć środowiska gejowskie do kościoła, nie powinien tego robić KOSZTEM KOMPROMISU ZE SŁOWEM BOŻYM… bo to jest ZDRADA… BOGA SAMEGO!

    Polubienie

  5. Ewangelia wg św. Mateusza, 5, 22:

    «A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego»

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.