Czy w obecności Franciszka upłynniła się krew św. Januarego? I co to oznacza? – sześć hipotez

Nie można na tym blogu pominąć analizy tego wydarzenia, które obiegło cały świat, przekazywanego przez media pod hasłem „Franciszek dokonał cudu”. Tych, którzy nie słyszeli o wydarzeniu, informujemy, że papież Franciszek odwiedził w Neapolu bazylikę, gdzie przechowywane są fiolki z krwią męczennika za wiarę, św. Januarego. Nie będziemy tu opisywać ani życia, ani śmierci, ani historii tych fiolek, bo o tym pisali wszyscy i to podając wiele szczegółów. Skupimy się tylko na samym tzw. „cudzie Franciszka”, który miał polegać na tym, że krew św. Januarego upłynniła się we fiolce (tylko jednej, czyli połowicznie). Franciszek nie dokonał żadnego cudu, bo cudu dokonuje tylko Bóg. Jednak powstały hipotezy, dlaczego to zjawisko (do obejrzenia tutaj), się wydarzyło.    

1. Hipoteza pierwsza: upłynnienie nie miało miejsca, ale zostało to tylko tak przedstawione, jakby się wydarzyło.

Są tacy, którzy uważają, że upłynnienie nie wydarzyło się wcale, a tylko kard. Crescenzo Sepe, który ma w opiece ten relikwiarz, potrząsał nim długo, zanim go podał Franciszkowi do pocałowania. To niepotrzebne potrząsanie wzbudziło całą falę wątpliwości, czy kard. Sepe, który zna doskonale zachowanie się tych relikwii, nie pobudził celowo tej specyficznej krwi do upłynnienia się choć tylko częściowego, jak to oficjalnie zdeklarowano.

2. Hipoteza druga: upłynnienie miało miejsce, ale było oszustwem.

Padają pytania, czy to częściowe upłynnienie się krwi św. Januarego nie było oszustwem, uczynionym w jakikolwiek sposób, w jakiejkolwiek formie. Tutaj zachodzą na siebie hipoteza pierwsza i druga. Pozostawimy to jednak bez głębszych analiz, bo spekulacjami (bez dostępnych dowodów), nie będziemy się tutaj zajmować.

3. Hipoteza trzecia: upłynnienie miało miejsce i było znakiem z nieba, aby Franciszek się nawrócił.

Są tacy, którzy zdecydowanie widzą w tym upłynnieniu się krwi wołanie z Nieba, aby Franciszek otrząsnął się ze swoich modernistycznych mrzonek i zastanowił się nad tym, że ludzie niegdyś, oddawali życie za prawdziwą wiarę taką jaką zostawił nam Jezus Chrystus, a nie szli na żaden kompromis z duchem czasu, czy pod pręgierzem świeckiej władzy lub nacisków politycznych, a nawet i osobistych przekonań. Upłynnienie się krwi św. Januarego odczytują za wołanie w stylu: „Franciszku, opamiętaj się”, „Nawróć się!” (zob. np. tutaj). Domniemają, że św. January mógłby chcieć dogłębnego nawrócenia się Franciszka, bo tylko tego może pragnąć prawdziwy święty, zjednoczony z wolą Bożą, która zawarta jest w świętej i niezmiennej nauce Kościoła Świętego.

4. Hipoteza czwarta (głoszona przez media): upłynnienie miało miejsce, co sugeruje świętość Franciszka.

To tę hipotezę w zasadzie przyjęły media jak swoją ulubioną i powtarzały ja w kółko przez kilka dni. Wprawdzie jedna fiolka upłynniła się tylko częściowo, ale to wystarczyło, aby ogłosić nie tylko cud, ale i to, że jest to cud uczyniony przez Franciszka. Automatycznie mamy tu do czynienia z góry (z niewypowiedzianym na głos) założeniem, że cudów mogą dokonywać tylko święci, a więc Franciszek jest już świętym za życia. Takie postawienie sprawy natychmiast budzi nieufność, ponieważ liczy na stworzenie emocjonalnej aury w stylu: skoro jest to święty, to oznacza, że Niebo jest z nim, czyli to, co powie, zrobi i zarządzi nosi na sobie pieczęć Bożą. Takie myślenie jest skrajnie niebezpieczne, a szczególnie przed nadchodzącym synodem, bo niektórych może skłonić do przyjęcia herezji w Kościele, jeżeli tylko uwierzą w automatyczną świętość Franciszka. Poza tym krew Chrystusa w fiolce nie upłynniła się, gdy na przykład św. Jan Paweł II odwiedzał to miejsce. Jak widać, obecność świętego nie musi być podkreślana w ten sposób, i Niebo nie koniecznie potrzebuje manifestować czyjejś świętości.

5. Hipoteza piąta: fałszywy cud, zdziałany mocą diabelska, dla uwiarygodnienia osoby.

Diabeł panuje nad materią i fałszywi prorocy potrafią dokonywać fałszywych cudów, by mamić i zwodzić.

6. Hipoteza szósta: tylko czas pokaże, co oznaczało to upłynnienie.

Wielu innych przyjęło dystans do tych wydarzeń na sposób logiczny i rozsądny. Nie zaprzeczając upłynnieniu i przyjmując decyzję kard. Sepe o tym, że miało ono miejsce naprawdę, zarazem zadali pytanie, co to w swej istocie oznacza (jeżeli wykluczymy odpowiedzi skrajne jak hipoteza 3, 4 i 5). Uczciwie, to nie wiemy co to oznacza. Wiemy, że coś się dzieje, ale nie wiemy do końca, jak to interpretować, aby nie popaść w skrajności, ale i aby nie ulec irracjonalnym interpretacjom. Niektórzy podkreślali fakt, że ostatnim papieżem, który mógł doświadczyć tego zjawiska był papież Pius IX (choć to też nie jest takie pewne, bo akurat był on w Neapolu zaraz na drugi dzień po zatwierdzonej dacie 19 września, kiedy ten cud zawsze się wydarza). Kiedy był tam za pierwszym razem, upłynnienie się nie wydarzyło. Nie wchodząc w szczegóły napiszemy tylko, że papież Pius IX też na początku swojego pontyfikatu miał mrzonki modernistyczne (niektórzy to właśnie od niego datują wejście modernizmu do kościoła), ale musiał on i uciekać z Rzymu (!) na pewien czas podczas swojego pontyfikatu. W efekcie zweryfikował on swoją politykę i ostatecznie postawił na Boga, choć nie był lubiany przez rządy tego świata. Jak na razie nasz Franciszek jest w zupełnie przeciwnej sytuacji, uwielbiany przez świat, ale mrożący uczciwych katolików. Czy będzie on musiał uciekać też z Rzymu jak to mówią niektóre proroctwa? Nie wiemy, nic nie wiemy po za tym, że przyszłość nam to dopiero zdradzi (a może to Benedykt będzie musiał uciekać z Rzymu?). Wiemy jedynie, że ten pontyfikat dostarcza nam wiele niepokoju o przyszłość, a szczególnie przyszłość Kościoła.

(post nadesłany, źródła:
1. http://catholicozarks.blogspot.ca/2015/03/pope-francis-and-blood-of-saint.html
2. https://harvestingthefruit.com/san-gennaro/
3. http://corbiniansbear.blogspot.ca/2015/03/half-full-or-half-empty.html
4. http://www.newsmax.com/EdwardPentin/Benedict-XVI-Blessed-John
-Henry-Newman-Pope-Francis-San-Gennaro/2015/03/24/id/634177/)