Dr Joseph Shaw: Krytycy „Synowskiego napomnienia” nie mają racji

correctio-bisTłumaczenie artykułu z LifeSitesNews z 29.09.2017 r.
Dr Joseph Shaw z St. Benet’s Hall, z Oxfordu, rzecznik prasowy inicjatywy Correctio fiialis, która na dzień dzisiejszy zyskała już ponad 200 podpisów osób z tytułami naukowymi lub duchownych.
***

Poparcie, jakie zyskała opublikowana ostatnio „Synowska korekta”, pod którą i ja złożyłem swój podpis, przekroczyło moje skromne oczekiwania. Podpisy pasterzy i pracowników akademickich zaczęły napływać w wielkich ilościach; petycja wyrażająca poparcie dla naszej inicjatywy zyskała już ponad 10 000 podpisów; mówi się o niej zarówno w prasie świeckiej, jak i katolickiej.

Ze strony tych, którzy nie podzielają stanowiska autorów korekty, rzadko mogliśmy usłyszeć głosy będące merytoryczną analizą zagadnienia. W tym miejscu chciałbym krótko omówić trzy poważniejsze próby kontrargumentacji. Odpowiedzi te są w zasadzie powtórzeniem tego samego błędu.

Najpierw przyjrzyjmy się wypowiedzi Stephena Walforda :

Nie wiadomo bardzo od czego zacząć: hipokryzja czy śmieszne oskarżenia Ojca Świętego o herezję. Wskazałbym na hipokryzję.

Hipokrytami nazwiemy tych, których przekonania nie są w zgodzie z wypowiadanymi przez nich słowami, zwłaszcza gdy domagają się od innych przestrzegania zasad, w które sami nie wierzą. Czy Walford naprawdę posądza sygnatariuszy o taką nieuczciwość? Co ich zatem motywuje, jeśli nie wierzą nawet we własne stwierdzenia? Trudno o inny wniosek niż ten, że Walford sam nie wierzy w hipokryzję sygnatariuszy, chyba po prostu lubi używać tego słowa. Sam jego zarzut jest obłudny, skoro nieszczerze posądza innych o wysuwanie nieszczerych zarzutów.

Walford postarał się przedstawić bardziej rzeczowy argument, kiedy zauważył, że w jednym z przypisów do dokumentu korekty pojawia się cytat z konstytucji Pastor aeternus, jednak w okrojonej wersji. Dla Walforda jest to ważny trop, bo przecież wiadomo, że przypisy są najważniejsze w każdym dokumencie. Pominięty kawałek tekstu brzmi następująco:

Stolica Piotrowa zawsze pozostaje nieskażona błędem, zgodnie z boską obietnicą daną przez naszego Pana i Zbawiciela.

Co, zdaniem Walforda, oznacza ten fragment? Rzecz jasna dotyczy dogmatu o nieomylności papieża: ‘nieomylność’ to po prostu ‘nieskażenie błędem’. Czy zatem konstytucja Pater aeternus nakazuje nam myśleć, jak Rex z serialu „Powrót do Brideshed”, że kiedy papież stwierdza: „Pada deszcz”, to musi to być prawda, nawet jeśli żadnego deszczu za oknem nie widać? Nie, w konstytucji Pastor aeternus przedstawiono ograniczone okoliczności, kiedy możemy uznać, że dane słowa papieża opierają się na darze nieomylności.

Czy takie okoliczności zachodzą w przypadku prywatnego listu papieża do jakiegoś biskupa, którego treść przecieknie później do prasy? Czy dotyczą one zgody papieża, być może cichej, na opublikowanie czegoś – powiedzmy wytycznych do Amoris Laetitia, przygotowanych przez maltańskich biskupów – w watykańskiej gazecie? Nie, to nie są przykłady nieomylnego działania urzędu nauczycielskiego Kościoła. To nawet nie jest posługa urzędu nauczycielskiego.

Głównym błędem Walforda jest zatem ignorowanie istoty synowskiej korekty i skupianie się na tym, czego ona nie chce poruszać. Centralny zarzut jej autorów brzmi następująco: papież nie pozostawił nam wiele wątpliwości, jak mamy rozumieć i wprowadzać w życie Amoris, a takie jej rozumienie, do którego nas zachęca, jest w ostatecznym rozrachunku nie do pogodzenia z wiarą. Walford tymczasem oczekiwałby od nich stwierdzenia, że treść Amoris jest jednoznacznie błędna sama w sobie.

Pewne ustępy Amoris mogą wydawać się problematyczne, ale ja sam byłem gotowy odczytywać je w świetle dotychczasowej nauki Kościoła. […] Głównym problemem nie są jednak konkretne sformułowania użyte w adhortacji, lecz sposób ich rozumienia sugerowany nam delikatnie przez Franciszka.

Robert Fastiggi i Dawn Eden Goldstein popełniają ten sam błąd co Walford. Znaleźli oni rzekomą rozbieżność między oficjalnym łacińskim tekstem adhortacji a jego angielskim tłumaczeniem, twierdząc, że to drugie zostało źle zrozumiane przez autorów korekty. To interesujący punkt widzenia, choć w rzeczywistości wielu sygnatariuszy czytało Amoris w tych językach, na które, zdaniem Fastiggiego i Goldstein, adhortacja została lepiej przetłumaczona. Poza tym nie wydaje się, by owa rozbieżność istotnie zmieniała znaczenie danego fragmentu.

Jednakże nie zamierzam zagłębiać się w te wszystkie szczegóły, bo nie w tym rzecz. Nie twierdzimy, że tekstu Amoris nie da się wcisnąć w ramy jako takiej ortodoksji. Twierdzimy natomiast, że Franciszek najwyraźniej nie chce, abyśmy w tej adhortacji w ogóle szukali ortodoksji.

Na koniec Jacob Wood i jego artykuł, w którym zawarł wiele trafnych i pomocnych spostrzeżeń – z wyjątkiem tych, które mówią o korekcie jak o jakimś skandalu. Każdy, kto kocha Kościół za większy skandal uznałby sytuację, gdyby papież promował błąd a wszyscy wierni milczeli. Chyba nie potrzeba rozwodzić się nad tą kwestią.

Lecz końcowy werdykt Wooda w sprawie korekty zdaje się brzmieć następująco:

W żadnym z fragmentów adhortacji przytoczonych przez autorów korekty nie znajdziemy jawnego zaprzeczenia, że osoba świadomie i dobrowolnie dopuszczająca się wielkiego zła odcina się od Bożej łaski.

Wprowadziwszy konieczne rozróżnienie między otwartym głoszeniem przez papieża herezji i propagowaniem jej, Wood nie bierze niestety pod uwagę osobistych działań papieża (wiele z nich wymienionych w korekcie), które sprzyjają takiej interpretacji. I właśnie na tym problemie skupia się ostatecznie korekta.

Jak już wspomniano, reakcje krytyków korekty mają mało wspólnego z rzeczową argumentacją. I nie bez powodu. Nie tylko dlatego, że stoją oni na słabej pozycji, ale też sam akt podejmowania szczegółowej i rzeczowej debaty nad spornymi kwestiami kieruje sprawy na niechciane przez papieża tory. W każdej chwili mógłby on rozwiać wątpliwości, opierając się na powadze swojego nauczycielskiego urzędu. Lecz dwuznaczność ma swoje zalety, gdyż pozwala na różnorodność interpretacji, a jednak cały czas można twierdzić – i słusznie – że nie ogłoszono nic sprzecznego z wiarą. Zdaniem niektórych papieskich obrońców dialog czy odpowiedź na dubia byłyby „pułapką”. W pewnym sensie wyjaśnienie czegokolwiek byłoby potwierdzeniem prymatu teologicznej klarowności, magisterium i zasad.

Jednak strategia unikania wyjaśnień zaczyna zawodzić. Mamy dwóch kardynałów, Müllera i sekretarza stanu kard. Parolina, wzywających Watykan oraz krytyków (takich jak sygnatariusze dokumentu czy kardynałowie od Dubiów) do wspólnego i poważnego zaangażowania się w sprawę. Być może zbliżamy się ku końcowi tej rozgrywki.

 

P.S. Dziękuję za tłumaczenie. Źródło: ^^^https://www.lifesitenews.com/opinion/correctio-filialis-a-response-to-some-critics

 

10 uwag do wpisu “Dr Joseph Shaw: Krytycy „Synowskiego napomnienia” nie mają racji

    • Dzięki Rycerko.

      Znaczy to, że nasz rząd już przygotowuje się na przyszłe globalne szczepienie, zaplanowane dawno temu:

      „Dziennik Gazeta Prawna”.

      Na całym świecie pojawiają się kolejne ogniska wielu niebezpiecznych chorób.
      (…)

      Na niekorzystną tendencję chce zareagować polski rząd. Przygotowuje w związku z tym projekt ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych. Wśród propozycji zmian jest m.in. szybsze uruchomienie obowiązkowych szczepień interwencyjnych. W projekcie ustawy nazywane są „akcyjnymi”. Mają one obejmować wszystkich, u których jest zwiększone ryzyko wystąpienia choroby. „Za uchylanie się od takich szczepień będą kary” – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

      +++++Planowane jest też ułatwienie gromadzenia w Centralnej Bazie Rezerw zapasów szczepionek na wypadek epidemii.

      W tym momencie postępuje się tak jedynie w przypadku klęsk żywiołowych.

      +++++Teraz przyśpieszenie działań może spowodować nawet pojedynczy przypadek groźnej choroby. +++++Zapewniony ma być także szybszy dostęp do kombinezonów ochronnych i środków dezynfekcyjnych.

      +++++Zmiany obejmą także pielęgniarki, które będą mogły kwalifikować osoby dorosłe na szczepienia przeciwko grypie. Do tej pory mogli to robić wyłącznie lekarze.

      W planach jest też rozszerzenie listy obowiązkowych szczepień.

      https://wiadomosci.wp.pl/rzad-ma-pomysly-na-wypadek-zarazy-przygotowania-juz-trwaja-6173406126311041a

      Coraz mniej wierzę w dobre intencje naszego obecnego rządu.
      Jest zapewne tak, jak mówił swego czasu ks. Natanek – jest to tylko walka masonerii poszczególnych rytów !!!
      Fakty już same zaczynają mówić za siebie.

      KSIĘGA PRAWDY – Orędzie z dnia Objawień Fatimskich – 13.10.2012

      ” Moja droga, umiłowana córko, proroctwa przepowiedziane w Fatimie zaczynają się teraz ujawniać na świecie.

      Jedno-światowe rządy, utworzone w tych narodach, które niestrudzenie współdziałają razem, niemal zakończyły swą pracę, która wkrótce ma zostać przedstawiona światu.

      Wynikiem tego będzie nowa jedno-światowa religia, odraza w Oczach Mojego Ojca.

      Mój Kościół został wewnątrz opanowany przez wrogów, którzy są wilkami w owczej skórze. Oszukują wszystkich, z którymi się zetkną.

      Potem nastąpi wprowadzenie globalnego szczepienia, które zabije was, jeśli je przyjmiecie.

      Jest to czas, gdy tylko modlitwa, wiele modlitw, mogą złagodzić skutki tej strasznej nikczemności, stworzonej przez elitarną grupę ludzi u władzy.

      Działają w każdej części waszych rządów, a ci, którzy ręka w rękę pracują z nimi na co dzień wiedzą, co oni robią.”

      Polubienie

  1. Pętla NWO coraz bardziej się zaciska :

    Papieska Akademia Życia będzie debatować o „śmierci mózgowej,” eutanazji i przeszczepach

    Papieska Akademia Życia organizuje ważną konferencję poświęconą postępowi technologicznemu w kontekście „towarzyszeniu życiu.” Akademicy będą zastanawiać się nad m.in. kwestią tzw. śmierci mózgowej, roli aparatury medycznej w podtrzymywaniu życia, „godnym umieraniu,” „reprodukcji w kontekście dobra całej planety” itp. Jej uczestnicy będą poszukiwać konsensusu między rolą aparatury podtrzymującej życie a szacunkiem dla każdej osoby, „szczególnie najsłabszej, wrażliwej i cierpiącej”.

    (…)
    Kanclerz Akademii podkreślił konieczność dokładniejszego zbadania, gdzie należy ustanowić granicę między przedłużaniem życia a akceptacją umierania, włączając technologię w celu zmniejszenia bólu i „pomagania osobie w godnej śmierci”.

    W komentarzach dla CNA arcybiskup Vincenzo Paglia, prezes Akademii, stwierdził, że pilnie trzeba zastanowić się nad życiem „nie tak, jak gdyby była to abstrakcyjna idea, ale w konkretnej rzeczywistości ludzi w każdym wieku, w różnych warunkach w których żyją, tak aby ponownie odkryć sens życia ludzkiego, powołanie, a także odpowiedzialność w kontekście całej planety”.

    – Więc, chociaż kwestie związane z początkiem życia, takie jak aborcja czy z końcem życia, takie jak eutanazja są kluczowe, to jednak nie dają one pełnego obrazu – stwierdził. Dodał, że Akademia stara się „bronić życia na wszystkich etapach”, w tym w dzieciństwie, w wieku dojrzewania i starości, a także w innych sprawach, takich jak kara śmierci”. –

    +++++++Jesteśmy zainteresowani towarzyszeniem w każdej chwili, jesteśmy zainteresowani w zrozumieniu sprzeczności w wyborze nowych technologii przed ++++humanistyczną wizją – powiedział, wyjaśniając, że dla wszystkich obszarów naukowych, które dot. ludzkiego życia+++++ „niezbędne jest odzyskanie wymiaru humanistycznego”.

    http://www.pch24.pl/papieska-akademia-zycia-bedzie-debatowac-o-smierci-mozgowej–eutanazji-i-przeszczepach-,55135,i.html#ixzz4udw6AUVK

    KP – 20.07.2012

    Światu zostanie wkrótce przedstawione najbardziej podstępne kłamstwo, które na tym etapie będzie niemożliwe do rozpoznania przez ludzkość. Wy, którzy otrzymaliście Księgę Prawdy, te Moje święte Orędzia, aby ostrzec ludzi przed tymi rzeczami, to wiedzcie.

    +++++ Ich plan będzie tak wyrafinowany, że wielu zostanie zwiedzionych pełną troski humanitarną zewnętrzną otoczką ich nikczemnego planu, którą przedstawią światu.

    Wprowadzone zostanie zniesienie grzechu – dzięki wprowadzeniu ustaw, które – wedle tego, jak będzie się je postrzegać – będą wspierały tolerancję. Będą one obejmowały aborcję, eutanazję i małżeństwa osób tej samej płci. Kościoły będą zmuszane do przyzwolenia na małżeństwa osób tej samej płci, a kapłani będą zmuszani do błogosławienia ich w Moich Oczach.

    ————————————————————————————————-

    Paryż: przyjęto ustawę wprowadzającą trwały stan wyjątkowy? „Zlikwidują Francję”

    Francuski parlament zatwierdził we wtorek projekt ustawy antyterrorystycznej, która – wedle jego przeciwników – de facto ustanawia permanentny stan wyjątkowy w kraju i daje ogromne uprawnienia policji. Przeciwko rozwiązaniom zatwierdzonym przez parlament protestują działacze broniący praw .

    Ustawa została przyjęta głosami 415 posłów przy sprzeciwie 127, a także 19 głosach wstrzymujących się. Zdaniem Yassera Louati, wiodącego francuskiego obrońcy praw człowieka i działacza na rzecz praw obywatelskich, przyjęta ustawa „daje państwu niezwykłe uprawnienia do czegoś, co nawet nie ma właściwej definicji. To prawo likwiduje Francję”. Nowe regulacje umożliwiają władzom w każdym regionie zamknięcie na pół roku miejsca kultu (meczety, kościoły). Co więcej, władze będą miałby możliwość zakazu gromadzenia się w nich jeśli stwierdzą, że kaznodzieje podżegali do ataków lub wychwalali terroryzm.
    Śledczy nie będą musieli przedstawiać dowodów radykalnych kazań czy pism. Wystarczy, że pewne „idee i teorie” krążą wśród wiernych. Za nie przestrzeganie nakazu zamknięcia świątyni grozić będzie kara trzyletniego pozbawienia wolności i grzywna w wysokości 45 tys. euro.

    Władze mogą „uszczelniać” obszary wokół miejsca lub zdarzenia, na przykład koncertu, które uznają za podatne na ataki. Osoby, które będą chciały wejść do tego obszaru, będą poddawane przeszukiwaniom przez policję.

    http://www.pch24.pl/francja-przyjela-ustawe-wprowadzajaca-permanentny-stan-wyjatkowy–to-prawo-likwiduje-francje,55103,i.html#ixzz4udyyH63m

    Polubienie

  2. kolejny krytykant ” synowskiego upomnienia”

    „Synowskie upomnienie” dotyczące szerzenia „herezji” skierowane do papieża Franciszka skrytykował mianowany w styczniu tego roku wikariusz generalny Opus Dei ks. Mariano Fazio z Argentyny. Oskarżył on autorów „upomnienia” o propagowanie rozłamu, sianie skandali i przyjęcie „całkowicie złej metody”.

    W wywiadzie dla „La Nación” podkreślił, że jeśli mamy związek synowski, to syn „nie koryguje swojego ojca publicznie”. – Każdy wierny, biskup, kardynał, świecki ma prawo powiedzieć papieżowi, co uważa, że jest właściwe dla dobra Kościoła. Ale wydaje mi się, że nie ma prawa tego robić publicznie i skandalizować cały Kościół poprzez manifestowanie niezadowolenia – przekonywał.

    Opus Dei zazwyczaj milczy w wielu kwestiach, stąd wypowiedzi i zaangażowanie drugiej najważniejszej osoby tej struktury wywołało zdziwienie.

    Portal Life Site News zwrócił się o komentarz do filozofa Josepha Shawa na Uniwersytecie w Oksfordzie. Profesor jest rzecznikiem twórców „upomnienia”. Portal poprosił o odniesienie się do krytyki ks. Fazio.

    Profesor Shaw podkreślił, że „skandal to złożona koncepcja, którą należy traktować ostrożnie”. – Skandal jest wtedy, gdy czyjeś słowa lub czyny powodują, że inni grzeszą. Może to być celowy – skandal formalny – lub przypadkowy – „materialny skandal”. Możliwe jest również wywoływanie skandalu bez usprawiedliwienia, jak faryzeusze, którzy oskarżyli naszego Pana o bluźnierstwo, podczas gdy w rzeczywistości mówił on jedynie prawdę.

    I dalej profesor wyjaśnił, że gdy złe rzeczy dzieją się w Kościele, to nie chodzi jedynie o prywatne uchybienia kapłanów, ale także o „poważną niesprawiedliwość wobec innych”. Próba ochrony reputacji Kościoła przez zaprzeczanie lub skrywanie niewygodnych rzeczy, co stało się bardzo widoczne w ostatnich dziesięcioleciach, „przede wszystkim działa przeciwko sprawiedliwości”. Powoduje to skandal, ponieważ ci, którzy zdają sobie sprawę z rzeczywistej sytuacji i reakcji katolików na to, są zohydzani przez niektórych w Kościele z powodu obojętności wobec sprawiedliwości.

    Filozof przestrzegł przed niebezpieczeństwem i pokusą dla katolików, którzy w obliczu „nowych rozwiązań” trudnych sytuacji moralnych oferowanych przez samego papieża, mogą zignorować niezmienną naukę Kościoła. Z kolei milczenie wiernych, zwłaszcza duszpasterzy i naukowców znanych z wcześniejszej obrony tych nauk, jedynie pogłębi skandal i zwiedzie wielu na manowce.

    Profesor zaznaczył, że kanon 212 zezwala i zachęca świeckich katolików do wyrażania obaw w Kościele. Szczególnie jest to konieczne, gdy istnieje zagrożenie dla wiary i niebezpieczeństwo wywołania skandalu wśród zwykłych katolików.

    http://www.pch24.pl/wikariusz-opus-dei-oskarzyl-autorow-synowskiego-upomnienia-o-sianie-skandali-i-rozlam,55134,i.html#ixzz4ujA1P8f3

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.